Ach jak przyjmnie.
Komentarze: 6
Taki miałam wczoraj wspaniały pomysł na notkę, tyle miałam mądrych rzeczy napisać no i nie napisze.
Mój mózg to jeden wielki gil który wypływa mi nosem. Wiem obrzydliwie, ale inaczej tego sie nie da opisać. I jak mam sie nie wkurzać, jak po moich lamentach nastała wreszcie wiosna. U mnie w Krakowie +18 stoponi (w cieniu!), a ja do cholery musze siedzieć w domu. Boże... ten świat mnie nienawidzi.
Doszłam do wniosku, że mature zdam... a owszem zdam. Co sobie będe żałować. Tylko, że zdam ją tak byle jak, że na żadne studia sie nie dostanę. I teraz powiedzcie mi co dalej? Tzn. ja niby wiem - szkoła policealna. Tylko jaki kierunek?! Wszystko by było dobrze, gdybym wiedziała czego chce, miała określone zainteresowania. A tu dupa! Moje jedyne zainteresowanie polega na: nie robieniu nic.
Oj niefajna przyszłość przede mną, niefajna...
Pozwodzenia !!
A co do matury, to na bank zdasz jak mowia inni lepiej, niz sobie myslisz.. bo tak przewaznie jest :-)
A mnie jeszcze zostaly 2 lata do matury.. a nie wiem do cholery jasnej co bym chciala w przyszlosci robic!!!! nic, a nic.. zero pomyslu na zycie.. podobnie jak Ty.. i watpie, zeby jakis pomysl przyszedl..
Po 2 nie mozesz zakladac, ze nie dostaniesz sie na studia. Ty nawet nie zdajesz sobie sprawy jacy idioci sie dostaja, wiec dasz rade :)
W razie czego zawsze mozesz isc na studia zaoczne. Ja rozumiem ciebie, w twoim wieku tez nie wiedzialam co chce robic w przyszlosci. Na twoim miejscu poszlabym na jakis kierunek typu rachunkowosc, ksiegowosc- super rzecz dla tych co lubia liczyc, sprawdzac. No i z przyszloscia. Na pewno nie zadne zarzadzania i marketingi, zadne bankowosci, psychologie, socjologie... Takie przynajmniej jest moje skromne zdanie :)
Dodaj komentarz